Wielka Korona Tatr (WKT) przywodzi na myśl Koronę Himalajów i Karakorum. Poniekąd słusznie, oba wyzwania składają się z 14 szczytów przekraczających wysokość ośmiu tysięcy, tyle że raz
są to metry, a raz stopy (1 stopa to 30,48 cm). Piotr Mielus, kartograf i miłośnik naszych gór, który wpadł na pomysł stworzenia tatrzańskiej korony, uznał ową korelację za szczęśliwy traf. „Zauważmy, że w Tatrach jest 14 ośmiotysięczników! Oczywiście stopowych a nie metrowych, ale fakt, że jest ich tyle samo, co w Himalajach, sympatycznie dowartościowuje nasze kochane góry” – pisał w artykule, w którym promował swoją ideę.
Pomysł WKT, który ujrzał światło dzienne w latach 90. ubiegłego wieku, szybko chwycił i zyskał na popularności. Dziś zdobycie wszystkich 14 szczytów WKT to marzenie wielu miłośników Tatr. Tymcza-
sem do tej pory brakowało na naszym rynku zbiorczego książkowego przewodnika po Wielkiej Koronie. Oczywiście można było posiłkować się wiedzą z blogów i internetowych forów, ale wiarygodność i szczegółowość takich informacji zwykle pozostawiała wiele do życzenia.
Rynkową lukę wypełniła wydana niedawno „Wielka Korona Tatr” Andrzeja Marcisza. Chyba nikomu, kto interesuje się wspinaniem w Tatrach, nie trzeba przedstawiać autora. Od ponad 40 lat eksploruje on tatrzańskie granie i ściany, mając na swoim koncie wiele nowych, ekstremalnie trudnych dróg. Ogółem w przewodniku opisał 101 tras, przy każdym z 14 wierzchołków podając kilka możliwości
wejścia. Drogi mają różny stopień trudności: od 0+ do V w skali tatrzańskiej. Coś dla siebie znajdą zarówno doświadczeni turyści wysokogórscy, którzy chcieliby zmierzyć się z poważniejszymi wy-
zwaniami, jak i zaawansowani taternicy. Należy przy tym podkreślić, że jest to przewodnik wspinaczkowy, a więc nie dla wszystkich. Do tego na Słowacji, gdzie biegnie aż 100 z opisanych dróg, zdobywanie szczytów poza szlakami, drogami do II stopnia trudności, leżącymi w zasięgu doświadczonego turysty wysokogórskiego, jest dozwolone tylko z przewodnikiem.
Ogromną zaletą książki Marcisza są zdjęcia – czytelne, topograficzne, ze schematycznym zaznaczeniem omawianych dróg i/lub najważniejszych punktów. Same opisy, czytane na sucho, mogą
sprawiać wrażenie nieco chaotycznych. Ich wartość docenia się w terenie, kiedy orientacja staje się wyzwaniem. Konkretne informacje o każdej drodze – długość, przewyższenie, napotykane trudności, najlepsza pora roku na przejście – pozwalają wybrać i cel, i odpowiednią do swoich umiejętności trasę. Należy zrobić to w zaciszu domowym. Zresztą grube, ciężkie tomisko niezbyt nadaje się do spakowania w plecak. Zastosowanie w książce kodów QR po części rozwiązałoby ten problem.
Autorka recenzji Iwona Baturo.